Nowy iPhone – jeszcze większy wydatek?

Jeżeli obecne ceny nowych smartfonów wydają się Wam szokujące, to czeka Was jeszcze większy szok, gdy pojawią się tegoroczne iPhone’y. Najnowsze analizy donoszą, że ceny telefonów mają poszybować jeszcze w górę.
iPhone 2018 cena
Jeszcze jakiś czas temu magiczną barierą, która wydawała się nie do przekroczenia była cena 1000 dolarów, którą już w zeszłym roku przebił iPhone X, który po doliczeniu podatku kosztował sporo ponad 1000 dolarów. Mówi się, że cena tegorocznego iPhone X Plus może nawet przekroczyć granicę 1200 dolarów.
Wiele osób było zdania, że raczej niewiele osób skusi się na telefon, którego cena przekroczy 1000 dolarów, zwłaszcza, że w tym samym momencie do sprzedaży trafiły iPhone 8 oraz iPhone 8 Plus, które wcale nie odbiegały jakoś bardzo od jakości iPhone’a X.
Ale życie zweryfikowało dosyć szybko te tezy i iPhone X został najlepiej sprzedającym się urządzeniem od giganta z Cupertino i przez wiele miesięcy był najchętniej kupowanym smartfonem w ogóle.
Wzrost cen nie ma dotyczyć tylko i wyłącznie urządzeń od Apple i tendencja dotyka niemal wszystkich producentów smartfonów. W przeciągu ostatnich dwóch lat flagowce Samsunga podrożały o 15%, a Huaweia czy OnePlusa odpowiednio o 32,6% i 33%!
Wysoka marża, ciągle rosnące koszty związane także z inwestycjami w marketing, technologię czy produkcję plus kwestie związane z podatkami oraz inflacją – to wszystko składa się na współczesny obraz cenowy najnowszych smartfonów. Zwłaszcza, gdy mówimy o modelach flagowych, które z założenia są urządzeniami rangi premium, a to także ma niemały wpływ na cenę.
Czy to się zatrzyma?
Trudno w to wierzyć – skoro iPhone X kosztował ponad 1000 dolarów, a mimo to świetnie się sprzedawał, to chyba znak dla producentów, że sprzęt może nadal drożeć, a i tak znajdą się chętni, by go zakupić. Być może w końcu nastąpi jakieś tąpnięcie, gdy któryś z graczy na rynku smartfonów przesadzi z ceną swojego modelu, przez co ten nie będzie sprzedawał się zbyt dobrze. Póki co musimy uzbroić się w cierpliwość i czekać na ruch producentów.